Powszechnie przyjęło się uważać, że każda postawa kontestująca jakiś ład, to postawa buntownicza. Kiedyś też tak uważałem, jednak dziś... myślę, że to zbyt daleko idące uproszczenie. Znane mi są przypadki, gdzie ktoś wspaniale odnajduje się w systemie, który kontestuje dopiero "po godzinach". Nierzadko też spotykałem się z sytuacją, kiedy ktoś taki wyrażał obawy, że mogło by być inaczej, że mogło by się coś zmienić, nie do końca po jego myśli. Wówczas ogarniało mnie zdziwienie i podejrzenie, że ta osoba nie jest do końca szczera w swojej kontestacji. Zwyczajnie nie ufałem (i nadal mam z tym problem) tym wszystkim "niepokornym" na koszt systemu. Zapewne słyszałeś, Drogi Czytelniku o takich epitetach jak "pozer", "sezon", "festyniarz" lub po prostu "sprzedajna dziwka"?
No właśnie.