Jakiś czas temu obiecałem zaprezentować jakąś leczniczą roślinę. Problem w tym, że każda roślina jest w zasadzie lecznicza i nie byłem w stanie znaleźć jakiegoś spektakularnego "zielska na wszystko". Rumianki, nagietki, krwawniki, liście babki, korzeń łopianu... czym dalej w las, tym więcej drzew, a ja nie chcę udawać jakiejś babki-zielarki.
No właśnie - drzewa.
Brzoza.
Smoleńsk... smoła... smoła drzewna... dziegieć!
Łuuu... nadciąga "Mordor".