Ten wpis będzie króciutki, bo nie wiele mam do powiedzenia w temacie. Jednocześnie inicjuję nim dział poświęcony rozważaniom na temat alternatywnych sposobów pozyskiwania energii. Tyle od siebie.
A teraz zapraszam do lektury niesamowitego tekstu, który znalazłem na "Wykopie".
Nie jestem fizykiem i nie znam na tyle zagadnienia by formułować jakieś opinie. Warto jednak na wstępie zapoznać się z oficjalną definicją tego co naukowcy nazywają "Energia punktu zerowego".
Tutaj wklejam link do opisu problematyki, z którym też nie zaszkodzi się zapoznać. Widać, że autor zgłębił problem i opisuje zagadnienie na przykładzie wynalazków Tesli, chociaż nie jestem pewien czy chodzi dokładnie o te same procesy i zjawiska, które opisuje powyższa definicja. Jego dramatyczny apel do... rządów, daje obraz tego co można by nazwać "obecnie obowiązującym paradygmatem rozwoju" (cudzysłów nie przypadkowy) i wyjaśnia przyczyny, dla których te rozwiązania nie zostały wdrożone masowo: "Energia punktu zerowego - patenty Tesli".
A teraz wyżej wspomniany tekst.
Całość skopiowałem, tak jak było i zamknąłem w PDF.
Niestety, brak było dodatkowych info o autorze czy autorach oraz jakichś namiarów na źródło, co wygląda mi trochę na celowe działanie. Więc jeśli ktoś jest zainteresowany zgłębianiem zagadnienia, musi szukać na własną rękę.
link do tekstu: Ogniwo punktu zerowego
Życzę przyjemnej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz