18.07.2013

Proste pozyskiwanie "mydła"

Ostatnio straszną furorę robią orzechy piorące z Indii. Wszyscy je muszą mieć, bo to takie oryginalne, ekologiczne i w ogóle... Straszny "mainstream" się z tego zrobił. Dla odmiany zaproponuję więc inną roślinę, bardziej "niszową", która w przeciwieństwie do orzechów rośnie tu, u nas i ma jedną niezaprzeczalną zaletę: jest dostępna za darmo. W tym wpisie zaprezentuję jak łatwo i szybko, przygotować sobie "mydło" z tej roślinki.


Mydlnica lekarska, bo o niej mowa, to bylina z goździkowatych. Jej korzeń i kłącza zawierają, podobnie jak wyżej wspomniane orzechy - saponiny. To taka substancja, która ma, między innymi właściwości piorące. Ekstraktu z tej rośliny używa się do produkcji lekarstw i kosmetyków. Nadaje się znakomicie do prania i mycia. Jest podobno antyalergiczna. Na jakimś forum czarownic i zielarek wyczytałem, że wywar z kłączy tej rośliny np. znakomicie pielęgnuje włosy, likwiduje upierz i podrażnienia skóry, a nawet zapobiega ich wypadaniu. Niestety, nie sprawdzałem, ale też nie mam powodu by nie wierzyć. Roślinę najlepiej zbierać wiosną, zanim zakwitnie i jesienią kiedy już przekwitnie i się rozsieje. Ja jednak, na potrzeby prezentacji, pofatygowałem się po kilka kłączy dzisiaj. Poza tym jak kwitnie, łatwiej ją zauważyć. 

Gdzie ta roślina rośnie? W jakich miejscach jej szukać?
Wszędzie. Nie ma potrzeby wyruszać po nią gdzieś, hen w knieje. To nie kwiat paproci. Bez problemu znalazłem ją na łące, pod blokiem. 
Jedną z metod skorzystania z właściwości tej roślinki jest, wspomniane już, przygotowanie wywaru. Ja zaprezentuję prostszy i bardziej "survivalowy" patent, możliwy do wykonania w warunkach "wypadu pod namiot".

Tak wygląda dziko rosnąca Mydlnica. 
Roślina ma na pewno ładne kwiatki, ale to co nas interesuje to jej kłącze i korzeń, który jest pod ziemią. Nie ma sensu tarmosić jej za łodygę, bo urwie się jej nadziemna część. Aby dostać się do kłącza trzeba trochę po grzebać w ziemi.

Ok. kilka kawałków do prezentacji wystarczy. Prawdziwe "żniwa" dopiero jesienią.
Kłącza należy następnie opłukać z piachu, rozdrobnić, posiekać lub zgnieść, tak by saponiny lepiej i szybciej się uwalniały. Następnie wrzucić to do jakiejś pustej butelki czy słoika i zalać wodą. Ilość wody, według uznania. Należy tylko pamiętać, że czym więcej wody, tym bardziej rozcieńczony będzie roztwór.  

Roztwór w butelce jest trochę brunatny, bo nie dokładnie wypłukałem korzenie.
Aby uzyskać optymalny efekt, zaleca się odstawić to na około dobę. Jednak już po godzinie, dwóch, gdy wstrząśniemy, nasza mikstura będzie się obficie pienić.  
W przeciwieństwie do zwykłego, komercyjnego mydła, dobrze zrobionym ekstraktem z tej rośliny, można myć skórę, włosy, naczynia i prać ciuchy.

Jeśli wiecie coś o innych, fajnych sposobach wykorzystania mydlnicy, lub znacie jakieś jej zastosowania i właściwości, o których nie wspomniałem, to piszcie w komentarzach.

Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz